Witam serdecznie wszystkich, którzy zechcieli odwiedzić świat moich małych czarów. Wyruszycie tutaj wraz ze mną do krainy Magii, gdzie znajdziecie wiele pomysłów na to, jak wykorzystać chwilę w czarodziejski sposób. Szczypta Magii to blog, który ma w sobie coś magicznego. Dzięki niemu zaczerpniecie natchnienia oraz inspiracji do spędzania wolnego czasu i własnego tworzenia. Natchnie Was mocą, dzięki której poczujecie chęć działania.

29 listopada 2014

Górnik Zabrze - Torcida Libiąż II

Jak ostatnio obiecywałam tak dzisiaj opiszę etapy powstawania herbu, który mieliście okazję oglądać TU. Hmm, w sumie najbardziej chciałabym, abyście zdali sobie sprawę z tego ile pracy i wysiłku trzeba włożyć w taką pracę. Przede wszystkim ile godzin zajmuje mi wykonanie takiego herbu.
Na wstępie należy zacząć od tego, że taka praca sama się nie zrobi. Wykonanie masy solnej do ulepienia takiego herbu zajmuje mi około 40 minut. W czas ten wchodzi przygotowanie całego stanowiska mojej pracy, odmierzenie składników oraz ich wymieszanie i odpowiednie wyrobienie. Lepienie nie zajmuje sporo czasu lecz samo wypiekanie trwało, z tego co pamiętam około 6 godzin.

Zanim zabiorę się za malowanie muszę wykonać dokładny szkic szala, aby wiedzieć co i gdzie malować. Dopiero wtedy mogę spokojnie zacząć pokrywać farbą moją pracę. Każdy herb rozpoczynam od malowania herbu klubu i samo to w tym przypadku zajęło mi 1 godzinę i 30 minut. Tak wiem. Wydaje się, że malowanie tego małego kawałeczka zajmuje chwilkę, niestety powierzchnię masy trzeba czasami pokryć kilkoma warstwami farby aby efekt był zadowalający. Dodatkowo trzeba zwracać uwagę na to, aby nie ubrudzić farbą innych, wcześniej pomalowanych elementów. Jeżeli tak się stanie to trzeba po raz kolejny pomalować ten odcinek, który ubrudziłam.

Gdy logo mam już odpowiednio pomalowane mogę w końcu zacząć najprzyjemniejszą część wykonywania tej pracy. Malowanie szali. To najbardziej kocham wykonując wszystkie moje herby. Właśnie w nich tkwi największy urok tych prac. Najprzyjemniej jest słyszeć słowa: "A ja myślałem, że przykleiłaś tam oryginalny szalik!". To napawa mnie wielką dumą. Tak jak widać na zdjęciu kolejno pomalowałam logo Torcidy oraz napis co zajęło mi kolejne półtorej godziny.

10 minut straciłam na obmalowanie napisu czarną obwódką. Niby nic, a jednak 10 minut.


Pół godziny zeszło mi z malowaniem małego herbu po lewej stronie szala. Niestety nie da się malować każdej części jedna po drugiej, gdyż muszę czekać aż odpowiednio wyschnie każda warstwa farby.

Następne pół godziny musiałam poświęcić na malowanie herbu Libiąża. Najwspanialsze było pytanie mojego taty czy to jest naklejone. Takie słowa dodają mi skrzydeł.

Po namalowaniu małych herbów na obu stronach szala mogę zająć się malowaniem tła. W sumie w tym momencie najtrudniejsze elementy do pomalowania  mam już za sobą.

Malowanie niebieskiego pasa zajęło mi 20 minut. Przy malowaniu tła muszę uważać, aby nie zamalować wcześniej wykonanych elementów, gdyż jest później wielki problem aby odmalować je tak, żeby nie było widać żadnych śladów po ciemniejszej farbie.

15 minut na pomalowanie kolejnych pasków.

10 minut dla pokrycia reszty szala.

Kolejne 10 na frędzle i poprawianie reszty. Po pomalowaniu szala staram się poprawiać miejsca, które według mnie są nieodpowiednio zamalowane. Na to również muszę poświęcić chwilę czasu.


Samo tło w przypadku tego herbu zabrało mi 45 minut. Zwykle jest tak, że początkowy zamysł w ogóle mi się nie podoba i poprawiam tło po kilka razy. Pomalowałam również tył herbu na jednolity, niebieski kolor. Tutaj efekt końcowy bardzo mi się podoba. Po odczekaniu aż nałożona farba wyschnie, całą pracę polakierowałam obustronnie 4 warstwami bezbarwnego lakieru w sprayu. Lakier zostawiłam do wyschnięcia na całą noc.

Jak widać cała ta praca wymagała ode mnie poświęcenia praktycznie całego dnia (bo w sumie trwało to kilkanaście godzin) od rozpoczęcia wykonywania masy do jej lakierowania. I w momencie gdy słyszę (lub czytam), że cena takiej pracy jest zdecydowanie za wysoka to przykro mi się robi. W te prace wkładam najwięcej czasu, poświęcenia i serca. Mam nadzieję, że dotrwaliście do samego końca i jakoś przeżyliście moje wywody. Mam nadzieję, że ten wpis uświadomi wszystkim, że rękodzieło samo się nie tworzy. Że aby coś zrobić, potrzeba włożyć w to dużo czasu i serca. Mam nadzieję, że dzięki niemu chociaż część osób to zrozumie.


4 komentarze:

  1. Dokładnie- masa pracy, ludzie naprawdę sobie nie zdają sprawy ile czasu zajmuje stworzenie czegoś takiego. Zamiast docenić, to potem "za drogo", a idąc do "Chińczyka" jakoś nigdy nie słyszałam, aby ktoś tam narzekał i się targował, choć to efekt pracy pewnie kilku minut dla maszyny, a cena wcale nie mała;-) nie ma co porównywać do rękodzieła:-) Zawsze chylę czoła przed ogromem pracy włożonym w tworzenie takich herbów, podziwiam za cierpliwość:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ludzie myślą, że jak to jest własnoręczna praca to powinniśmy ją oddać za pół darmo albo najlepiej w prezencie. Nie powiem, bo do tej pracy dostałam jeszcze niespodziewany dodatek od zamawiającego co bardzo mnie uszczęśliwiło, co udowadnia że jeżeli ktoś docenia to żadna cena nie jest zbyt wygórowana.

      Usuń
  2. Mnóstwo pracy i super efekt. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za pozostawienie komentarza. Dzięki temu wiem, że tu zaglądacie i podziwiacie moje prace :)
Proszę nie zostawiaj linków do swojego bloga i reklam, bo Twój komentarz wyląduje w spamie!